Zmierzając powoli do końca naszego całorocznego hołdu dla polskiego kina pod hasłem #100latniepodległości, zapraszamy do wzięcia udziału w głosowaniu na najlepszego polskiego aktora wszech czasów! Poniżej znajdziecie listę 200 nazwisk pochodzących z różnych epok - są tam zarówno współczesne talenty, jak i dawni amanci. Swoich przedstawiciele mają wszelkie najważniejsze

W wieku 80 lat zmarł David Warner, charakterystyczny aktor znany z filmów Omen oraz Titanic. Wieści o jego śmierci potwierdziła rodzina. Warner zmarł z powodu choroby nowotworowej. Aktor urodził się 29 lipca 1941 roku w Manchesterze. Aktorstwa uczył się w Londynie w Royal Academy of Dramatic Art, a w międzyczasie pracował jako sprzedawca książek, żeby się utrzymać. Po zakończeniu edukacji dołączył do Royal Shakespeare Company i kilka lat grał Hamleta. Na ekranie zadebiutował w Przygodach Toma Jonesa z 1963 roku, a już trzy lata później zagrał rolę w filmie Morgan: przypadek do leczenia, która przyniosła nominację do nagrody BAFTA. W kolejnych latach pojawiał się w Nędznych psach oraz Balladzie o Cable’u Hogue’u, a w 1976 zagrał we wspomnianym Omenie. W 1981 roku zdobył nagrodę Emmy za rolę w serialu ABC Masada. W latach 80. i 90. wystąpił w Bandytach czasu, Tronie, Nastoletnim wampirze, filmach z serii Star Trek oraz w drugiej części Wojowniczych żółwi ninja i Miasteczku Twin Peaks. W 1997 roku zadebiutowały dwa filmy z jego udziałem – Krzyk 2 oraz Titanic, gdzie wcielił się w rolę Lovejoya. Użyczał głosu w serialach animowanych i grach filmem z jego udziałem było Mary Poppins powraca z 2018 roku.

Najlepsze polskie gry wideo w historii: polscy deweloperzy rosną w siłę. Lista polskich producentów gier komputerowych stale rośnie. Nasi deweloperzy są doceniani na Zachodzie i tworzą coraz więcej tytułów z najwyższej półki. Krokiem milowym był oczywiście Wiedźmin 3: Dziki Gon, który okazał się hitem 2015 roku, a o CD

ARCIUCH (trwa w formie) Jedyny defekt udziału Arciuch w "Niani" jest taki, że wszyscy już zawsze będą przede wszystkim kojarzyć ją z Karoliną Łapińską, a nie na przykład z panną młodą z "Wesela" (reż. Wojciech Smarzowski, 2004), jednego z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Poza tym - majstersztyk. Zabawna i żałosna, ponętna i oziębła. Pierwsza dama drugiego planu. (kp) Wyśmiewana oraz poniżana japiszonka-singielka, pnąca się w "Niani" po szczeblach zawodowego sukcesu, lecz w duchu marząca o podwójnej posadzie żony i pani domu. Zniuansowana i wbrew emploi mogąca liczyć na sympatię widzów. Także w innych wcieleniach potrafi być równie wyrazista i wieloznaczna: czas zmierzyć się z jakąś rolą główną. (kz) Małgorzata Kożuchowska w serialu "M jak miłość" BOBEK (w dół) Przyjmuję zakłady, że jeszcze w tym, najpóźniej w przyszłym sezonie, zobaczymy pana Bobka w głównej roli męskiej w poka- zywanej w okolicy Walentynek komedii romantycznej (obecnie: "BrzydUla"). Ten urok, ten czar, te plakaty na mieście, reklamy w telewizji, maślane oczy. Co więcej potrafi Bobek, mogliście zobaczyć w Teatrze Pols-kim w Poznaniu. Mogliście, bo czym jest Poznań w zderzeniu z wielkim warszawskim światem...? (kp) Szczęście w nieszczęściu: jako młody biznesmen ("BrzydUla") aspirujący do stanowiska szefa dużej firmy, obracający się wśród pięknych kobiet i szybkich samochodów, uosabia marzenia połowy swoich rówieśników, u pozostałych wzbudzając bezinteresowną zawiść. Aby być takim marzeniem, wystarczy pozostać sobą, ale to i tak dosyć, ˝eby znaleźć miejsce w masowej wyobraźni. (kz) BOSAK (niedosyt) "Już taki jestem zimny drań..." - może znów zanucić Bosak. Podobnie jak w "M jak miłość", także w "Londyńczykach" płeć piękną kocha, ale zbytnio się o nią nie troszczy. A "czy dobrze mu z tym bez dwóch zdań"? Nie sądzę. Gra przecież jedną setną tego, co potrafi, o czym możecie się przekonać w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. (kp) Kiedyś uciekł z serialu, by nie zostać zaszufladkowany jako wieczny chłopiec z problemami. Po "Ekipie" wydawało się, że odnalazł nowe emploi, dojrzał do nowych wyzwań. Być może, ale w "Londyńczykach" znów jest - niczym w "M jak miłość" - niesfornym Kamilem, nieliczącym się z nikim w grze o wysoką stawkę i liżącym rany po nieuchronnej przegranej. (kz) BUZEK (w górę) Z tego, co udało mi się wyłowić z mętnej fabuły, grana przez Buzek w "Teraz albo nigdy!" Julia przed przyjazdem do Polski pracowała dla amerykańskich służb specjalnych. Pani Agato, skoro ciągnęło panią do roli agentki, to trzeba było od razu do Bonda! Z taką urodą bez trudu udałoby się wygryźć Kurylenko. A wtedy pies gryzł Telekamery - Order Orła Białego miałaby pani jak w banku! (kp) Długo udawało się jej unikać seriali, a w tych, w których wystąpiła, nie miała zbyt wielu zadań. Może to i dobrze, bo nie nasiąkła obowiązującym tu stylem i zmanierowaniem. Dzięki temu w "Teraz albo nigdy!" jest wyrazista, twórcza i wymagająca: spójrzcie, jak Jan Wieczorkowski prostuje się w każdej scenie, którą ma z nią zagrać. (kz) Foto: Onet Marta Żmuda Trzebiatowska w serialu "Teraz albo nigdy!" DZIĘDZIEL (trwa w formie) Najciekawszy reprezentant starszego pokolenia w młodym polskim kinie, a od czasu do czasu także w serialu. Jako ojciec Mai Kryńskiej w "Tylko miłość" wypada 10 razy bladziej niż jako nieznający pojęcia obciachu ojciec z "Wesela", a i tak bije na głowę otoczenie zajęte okupowaniem pierwszych stron kolorowych gazet. Klasa! (kp) Długo czekał na swoje pięć minut, a gdy wreszcie nadeszło, umiejętnie wydłużył je do kwadransa z okładem. Doskonały zarówno jako dzielny policjant (nawet na emeryturze: "Oficerowie"), jak i przebiegły gangster, a od czasu "Wesela" dyżurny archetyp współczesnego ojca i teścia. Niech trwa! (kz) ENGLERT (trwa w formie) Dyrektor Teatru Narodowego i w serialu dyryguje młodzią, która próbuje podchwycić coś z jego aktorskiego kunsztu. Choć chętniej widziałoby się taką gwiazdę kina w produkcji podchodzącej do historii w sposób ambitniejszy i bardziej przewrotny, dostojnemu i przystojnemu Englertowi rola oficera po prostu leży. Lepiej w każdym razie niż mundur, który nosi w serialu. Dlaczego nikt nie pomyślał, by stroje bohaterów choć trochę postarzyć! (kp) Pojawienie się Jana Englerta w obsadzie "Czasu honoru" dowodzi pietyzmu realizatorów: za jego obecnością przemawia nie tylko wojenny rocznik, ale i kilkanaście ról filmowych, w tym ta z "Kolumbów" (reż. Janusz Morgenstern, 1970), gwarantujących autentyzm zachowań i emocji w sytuacjach znanych innym wyłącznie ze słyszenia. Klasa sama dla siebie. (kz) FERENCY (trwa w formie) Nonszalancki, wścibski i wredny, ale zarazem czarujący i dowcipny - nie każdy chciałby mieć w domu takiego kamerdynera, za to każdy chciałby mieć u siebie na planie takiego aktora. Zastanawia mnie, ile w jego roli to improwizacja? Bo porównywać dialogi Ferencego do średniej krajowej to jak zestawiać Mozarta z Rubikiem. (kp) Ile trzeba umieć, żeby grając postać z zasady niewychodzącą z cienia, nie tylko przebić się na pierwszy plan, ale i skupić na sobie uwagę, kradnąc show Tomaszowi Kotowi i Agnieszce Dygant? A Ferency potrafi. Aktorska bestia o trudnym do przewidzenia potencjale - mistrzostwo w swojej klasie. (kz) Foto: Onet Mateusz Damięcki w serialu "Teraz albo nigdy!" GUZIK (w dół) W opałach. Oto gdzie znalazła się Anna Guzik, bez "Heli…" i bez "Tańca z gwiazdami". Chwilę na fali popularności wykorzystała umiejętnie, zaliczając dwie komedie romantyczne, ale im dalej w las, tym wyraźniej widać, że król, czy raczej królowa, jest naga. Główna bohaterka "Agentek", Joanna, mimo jakże melodyjnego nazwiska: Muzyka - nie gra, a tylko się pokazuje. A to w mundurze, a to w markowych kreacjach. To trochę za mało. (kp) Awansowana z mieszkającej na przedmieściach samot-nej matki robotnicy na Borewicza w spódnicy w luksusowym apartamencie z dzieckiem, mogła liczyć na szansę udowodnienia, że istotnie potrafi zagrać coś więcej. Płonne nadzieje: mimo liftingu i drogich wnętrz pozostaje z winy scenarzystów jedynie bardziej zadbaną wersją Heli. (kz) JEŻEWSKA (niedosyt) Jedno jest pewne: gorzej niż w roli nieszczęsnej, robionej w balona przez każdego kolejnego faceta siostry Roberta Gonery w "M jak miłość" już być nie może. Po czymś takim postać seksownej, przebiegłej i eleganckiej agentki w "Agentkach" to dla Jeżewskiej wakacje na Hawajach. A że serial się Polsatowi nie udał, to już całkiem inna bajka. (kp) Wystarczy zobaczyć, jak wciela się w uczestniczki "Rozmów w tłoku", żeby wszystkich rodzimych reżyserów castingu odesłać do pośredniaka. Niewykorzystany talent ze wspaniałym zmysłem karykatury wegetuje na obrzeżach polskiego życia serialowego: tym większy żal, że nawet eksponowana, lecz nieudolnie napisana rola w "Agentkach" tego nie zmieni. (kz) KAMIŃSKA (niedosyt) Szczerze kibicuję tej dziewczynie. Jest młoda, ambitna. Gołym okiem widać, że włożyła w rolę BrzydUli dużo więcej, niż jest warta. W końcu jak się wygrało bilet na podróż do świata show biznesu, to trzeba się jak najlepiej pokazać. Byleby tylko, jak wiele za wcześnie wschodzących gwiazd, nie pomyliła aktorstwa z "Jak oni śpiewają" i innymi tańcami na lodzie. (kp) Jak zmienić przebojowy sitcom, który odniósł sukces na całym świecie, w niestrawną bułę? Powierzyć główną rolę młodziutkiej studentce z Gdańska, wmawiając jej przy okazji, że jest aktorką. Tymczasem zagranie brzydoty wymaga osobowości, finezji, przede wszystkim zaś solidnego warsztatu, czego Kamińskiej jeszcze brakuje. (kz) Foto: Onet Magdalena Walach i Paweł Małaszyński w serialu "W twarzą w twarz" KAROLAK (w górę) W błyskawicznym tempie stał się gwiazdą. Przyczyniły się do tego dwie role: Fistacha, gitarzysty, oraz Darka, anarchisty. Pierwsza - jak cały "Testosteron" seksistowska - była całkiem udana, druga to nieporozumienie. Efekt uboczny zbyt intensywnej burzy mózgów speców od słupków oglądalności, którzy zapragnęli do jednego worka złapać punkowców i fanki Toli Szlagowskiej. (kp) Kochany, choć dopiero od niedawna doceniany poza kręgiem przyjaciół. Zmienił to serial "39 i pół", w którym do kolekcji prawdziwych ludzi i równych gości dodał wiarygodny archetyp dzisiejszego czterdziestolatka, który próbuje żyć dostatnio, unikając zara- zem wielkich korporacji. A w dodatku zaśpiewał "Anarchię". (kz) KOŻUCHOWSKA (w dół) Wyobraźcie sobie, że powstaje polska wersja "Doktor Quinn". A teraz pomyślcie, czy rolę tytułową mógłby grać ktokolwiek inny niż Małgorzata Kożuchowska? Polski Sully (Paweł Małaszyński, a może Bartłomiej Świderski?) nazywałby ją "złotym sercem" albo "chodzącym drewnem". Wiem, wiem. Czepiam się, a przecież tłumy i tak ją kochają. Taka ich rola. Tak jak rolą pani Kożuchowskiej jest bycie kochaną. (kp) Rozdarta między mentalnością panienki ze świętego obrazka i burzą zmysłów (vide: jej oficjalna strona internetowa) niewolnica wizerunku Hanki Mostowiak z "M jak miłość", żywcem przeniesionego do "Tylko miłość". Kiedy jednak porzuci gipsowe aniołki i białe gołąbki, na występach gościnnych ("Kryminalni", "Teraz albo nigdy!") potrafi pokazać inną twarz. (kz) KRÓLIKOWSKI (niedosyt) W jakże ambitnym serialu "Teraz albo nigdy!" zadaniem Królikowskiego było zakochanie się w Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej. Trudne, nieprawdaż? No, więc może zameldować wykonanie zadania. Były maślane oczy. Nie raz! Innych zadań - na przykład kreowania postaci (choć wydawałoby się, że o to w aktorstwie chodzi), Królikowskiemu nie powierzono. (kp) Wysokiej klasy instrument, z którego ręka doświadczonego mistrza potrafi wydobyć całą gamę interesujących tonów i półcieni. Niestety, tacy mistrzowie polskich seriali nie reżyserują. Pozostawiony sam sobie Królikowski milknie, co najwyżej z rzadka przypominając o swoich możliwościach pojedynczą nutą. (kz) Foto: Onet Maciej Zakościelny w serialu "Czas honoru" LIPOWSKA (trwa w formie) Sprzedanie odrobiny autentyczności w sformatowanym i odrealnionym świecie seriali, to nie lada wyczyn. Dlatego właśnie należy się tej aktorce szczególny szacunek. Na sporą część tych, którzy zwiali z prowincji do dużego miasta, gdzieś tam w Polsce czeka przecież taka Grabina ("M jak miłość"). A Grabina to nie tylko wymysł pani Łepkowskiej, ale także klimat, który zbudowali w niej przez osiem ostatnich lat najstarsi Mostowiakowie. Czyż nie tak? (kp) Wymarzona jako matka rodu Mostowiaków, którą to rolę stara się wypełniać także poza planem: zajęta problemami dzieci i wnuków, nie ma czasu zająć się sobą. Ta codzienna monotonia zdominowała jej postać w serialu, nic dziwnego więc, że w ślad za jednostajnością wkradła się też rutyna, ale taki to już los matek. (kz) MAĆKOWIAK (trwa w formie) Nie zagrał w żadnej komedii romantycznej, skrupulatnie dobiera seriale. W "Londyńczykach" jest właściwie sobą, jak piszą na stronie internetowej twórcy, mężczyzną "przebojowym i inteligentnym". W innym kraju byłby gwiazdą. U nas kojarzony jest dziesięciokrotnie słabiej niż Zakościelny czy Małaszyński. Ogromna szkoda. (kp) Maćkowiak serialowy jest równie ciekawy jak Maćkowiak na dużym ekranie. Ma już za sobą role chłopców i wiecznych chłopców, teraz potrafi zjednać młodzieńczą dojrzałością i ponadprzeciętną wrażliwością, którą wszak potrafi ukryć za maską cynika. Jako archetyp polskiego japiszona ma przed sobą jasną przyszłość. (kz) MAŁASZYŃSKI (w górę) Chłopak najpopularniejszych polskich Magd - Magdy M. i Magdy Walach - daje się poznać od innej strony. W serii "Figo Fago" w programie "Szymon Majewski Show" całkiem zabawnie parodiuje policjanta-geja. Próba wyjścia z szuflady pierwszego amanta RP czy wyrachowanie, mające na celu przypodobanie się inteligentniejszej niż ta od "Magdy M." widowni? Czas pokaże. (kp) Numer 1 na mojej liście. Zawdzięcza to bynajmniej nie kontynuacji serialu, którego reżyser marzy ze swej piaskownicy o zabawkach dla dużych chłopców, lecz błahostce nieobecnej w ramówce. Zobaczcie, jak Małaszyński wirtuozersko igra swoją rolą w "Figo Fago", a przestaniecie tęsknić za "Magdą M.". (kz) Foto: Onet Tomasz Karolak w serialu "39 i pół" MŁYNARCZYK (w górę) Z jednej strony trochę go szkoda do komedii romantycznych, bo jak wreszcie zagrzał gdzieś (w "M jak miłość" u boku Małgosi Mostowiak) miejsce na dłużej niż kilka odcinków, okazało się, że potrafi nie tylko dobrze wyglądać. Z drugiej - jego wygląd właśnie aż o to prosi! Gdyby kiedyś w niedalekiej przyszłości ktoś przymierzał się do polskiego remake'u "To właśnie miłość", niech pamięta o Młynarczyku. Hit gwarantowany. (kp) Telewizyjny wyjadacz: mignął w kilkunastu serialach, w jednym - "M jak miłość" - awansował na bliski drugi plan. Czy słusznie? Pewnie tak: w przeciwieństwie do większości grona, z którym występuje, nie zjadła go rutyna. Przeciwnie, zdarza mu się pokazać, że na swój aktorski dyplom z dobrej szkoły potrafił zapracować. (kz) OSTASZEWSKA (niedosyt) Rola Matki Polki opłakującej męża wojaka w "Katyniu" (reż. Andrzej Wajda, 2007) zrobiła jej tyle dobrego, co złego. Hollywood, otarcie się o Oscara - z jednej strony, groźba zaszufladkowania - z drugiej. Niestety, nie uniknęła jej. W "Czasie honoru" gra na tych samych tonach co w "Katyniu". Co jednak dobre na dwie godziny filmu, to nie na kilkanaście, prawie godzinnych, odcinków serialu. Jest za to zgodnie z misją TVP - ckliwie i ku pokrzepieniu serc. (kp) Wiecznie zagubiona w serialowym świecie - marzenie każdego producenta. Szkoda, że ciągle niepoparte stosowną do jej możliwości propozycją. Z drugiej strony, znacznie ciekawsza jako femme fatale z irytującą tajemnicą, nawet taka oswojona jak w "Na dobre i na złe", niż znowu cierpiąca żona z "Czasu honoru". (kz) OSTROWSKA (trwa w formie) Dzięki "Ranczu" pokochały ją miliony. I słusznie. Kreowana przez nią z wdziękiem i temperamentem Lucy zmienia mieszkańców Wilkowyj, ona sama zmienia wizerunek topowej aktorki serialowej. Nie kręcą jej piruety. Odmawia tańcom na lodzie, śpiewającym fortepianom i tym podobnym ogłupiaczom. Jak przystało na córkę marynarza, wie, że nie do wszystkich portów warto zawijać. (kp) Bez niej nie byłoby "Rancza": jako Amerykanka polskiego pochodzenia okazała się idealnym "obserwatorem z zewnątrz" polskiej - nie tylko wiejskiej - rzeczywistości, podnosząc tani sitcom do rangi telewizyjnego wydarzenia. Ma w sobie to "coś", co każe oczekiwać czegoś szczególnego. Pytanie tylko, kto potrafi napisać rolę na miarę jej talentu? (kz) Foto: Onet Julia Kamińska w serialu "BrzydUla" PYRKOSZ (trwa w formie) Od czasów, gdy wcielał się w Józefa Balcerka z "Alternatyw 4", wiele się zmieniło. Warszawiak, związany z Pragą, niczym Świetlicki z Krakowem, polubił, ba, nawet pokochał wiejskie klimaty. Podtatusiał, by nie powiedzieć, zestarzał się, ale wciąż jest o niebo ciekawszym aktorem niż szczeniackie otoczenie. No, i wraz z Lipowską zbudował najpopularniejszy polski dom serialowy. (kp) Weteran polskich seriali (kapral Wichura z "Czterech pancernych…", 1970, i niezapomniany Pyzdra z "Janosika", 1974) rozgrywa swą telewizyjną emeryturę statecznie, bez przesady, ale z godnością - niczym partię szachów, których w "M jak miłość" jest autentycznym wielbicielem. Szkoda, że to od dawna jedyny pomysł scenarzystów na tę postać. (kz) RYBICKA (w górę) Jej postać w "Londyńczykach" jest budująca! Dziewczyna z polskiej prowincji - Asia - odnajduje się w gąszczu europejskiej metropolii. W górę serca i do pracy rodacy! Na zmywaki! Ale złośliwości na bok, bo nie należą się bynajmniej Natalii, a "Londyńczykom", którzy nie dość, że upraszczają wizerunek Polaka za granicą, to wieją nudą. Co innego Rybicka. Ambitna, temperamentna i utalentowana. A do tego szczęściara. Z "Plebanii" wpadła prosto w ramiona Marcina Bosaka. (kp) Mimo młodego wieku, weteranka seriali, co dowodzi, że ma dość potencjału, żeby przebić się z tła do pierwszego planu, a kreacja w pełnometrażowym "Żurku" (2003) pokazuje, że potrafi to zrobić z dużą klasą. Rola w "Londyńczykach" wydaje się spełnioną szansą: zagubiona w wielkim mieście dziewczyna szybko dojrzewa. Wiarygodna w każdym calu. (kz) SZYC (trwa w formie) Mógłby zagrać Jokera. Przerażający i zabawny, świr, przygłup i wyrachowany nonkonformista. Telewizję sobie po prostu wychował. Jest w niej chłopcem od zadań specjalnych, zazwyczaj z pistoletem (terrorysta w "Ekipie", komisarz w "Trzecim oficerze", niemiecki oficer w "Tajemnicy Twierdzy Szyfrów"). Byleby od tych strzelanin nie skończyła mu się amunicja. Ważne role dopiero przed nim. (kp) Nazywa się Szyc, Borys Szyc. I jest firmą. Ale także gwiazdą na zakręcie. Oby się nie obudził o jeden sequel za daleko. (kz) Foto: Onet Rafał Królikowski w serialu "Teraz albo nigdy!" ŚCIBAKÓWNA (niedosyt) Podobnie jak Andrzej Zieliński powinna wziąć wolne od szpitala z "Na dobre i na złe". Jej jedyną odskocznią byli w ostatnich latach "Złotopolscy" i "Skorumpowani". I nawet jeśli w roli pani doktor Orlickiej wypada lepiej niż wszyscy aktorzy spod znaku Mroczków razem wzięci, to przecież chyba nie zamierza tkwić w kitlu na zawsze? (kp) Konsekwentna aż do bólu Doktor Jędza z "Na dobre i na złe". Zaskakujące, że mimo natłoku negatywnych emocji, jakie budzi jej zachowanie, potrafi przekonać widza do swoich racji, co na tle reszty bladych i podobnych do siebie lekarek z drugiego planu serialu jest sympatycznym wyjątkiem. Może już pora na jakąś bardziej eksponowaną rolę? (kz) TYSZKIEWICZ (trwa w formie) Z pojawianiem się Beaty Tyszkiewicz w serialach i komediach romantycznych jest trochę jak z dołączaniem do kiepskiego produktu ekskluzywnego bonusa na poprawę zepsutego nastroju i pozbycie się uczucia niesmaku. Działa. (kp) Głęboki ukłon w stronę pani Beaty! Za co? Bo pierwsza dama polskiego filmu z lat 60. nadal pozostaje damą, co mimo wysokiego poziomu szkół aktorskich w Polsce wydaje się zjawiskiem zanikającym - nie tylko na scenie i ekranie, ale przede wszystkim w realu. (kz) WALACH (niedosyt) Pech chciał, że z Patrykiem Vegą zeszła się dopiero na etapie "Twarzą w twarz". Bo tu, w odróżnieniu od "Pitbulla", zamiast wciągającego kina akcji ten jeszcze niedawno świetnie się zapowiadający reżyser uprawia łzawą telenowelę. A co ma do zagrania piękna kobieta w telenoweli, wiadomo: bezgraniczną radość na widok ukochanego i rodzierającą rozpacz po rozstaniu z nim. To opanowała do perfekcji. Czas pójść dalej. (kp) W świecie wymarzonym przez twórców serialu "Twarzą w twarz" kobieta niewiele ma do powiedzenia, jest przecież tylko odpoczynkiem wojownika. A że wojownik pani Magdy to ludzki pan, warto się o niego bać. Dlatego też boi się bez przerwy. Czyni to coraz bardziej profesjonalnie, co rodzi podejrzenie, że stać ją na okazywanie także innych emocji. (kz) Foto: Onet Tamara Arciuch WIDAWSKA (niedosyt) Oto i los kobiety w polskim serialu: kochać bez pamięci życiowego nieudacznika, który po nocach wyje do księżyca "Anarchię" i przez kilkanaście odcinków zadawać sobie pytanie: być z nim czy nie być? Gdzie tu wyzwanie? Serial letni, rola letnia, do 39 i pół bardzo, bardzo daleko. (kp) Dziesięć lat na scenie, jedna fabuła i 13 seriali: taki jest los polskiej aktorki. Ale jej kariera odbiega od stereotypu - odnaleziona na peryferiach "Magdy M." okazała się na tyle wiarygodna, że z łowczyni posagów awansowała na (byłą) żonę nieudacznika bez posagu w "39 i pół" - równie wyrazistą jak jej partner. (kz) WIECZORKOWSKI (trwa w formie) Na planie "Czasu honoru" cierpi, bo gestapo nieustannie poddaje go torturom. Ale jego cierpienie fizyczne jest żadne wobec cierpienia psychicznego, które każdy pozostający przy zdrowych zmysłach człowiek musi odczuwać, biorąc udział w produkcji "Teraz albo nigdy!". Mimo to, jako luzak złapany w sidła miłości wypada całkiem przyzwoicie. (kp) Aktor z charakterem, pierwszy, który - jeszcze w czasach "Klanu" - miał odwagę zerwać z serialem. Oby nie ostatni, któremu jeszcze na czymś poza kasą zależy. Na serialowym planie gra tak, jak przeciwnik pozwala: kiedy trafi na wymagającą Agatę Buzek, potrafi jej dorównać, w innych sytuacjach - łatwo dostosowuje się do reszty. (kz) WŁODARCZYK (w dół) Z gorącej atmosfery "Kryminalnych" przeniósł się w cieplarniane warunki domu państwa Cieplaków, czyli do "BrzydUli". Jako dumny i troskliwy ojciec ani ziębi, ani grzeje. Jak zresztą cała zawczasu wyświęcona na hit jesiennej ramówki produkcja. (kp) Jako komisarz Zawada w "Kryminalnych", sugestywny twardziel po przejściach, rozwiązał około setki zagadek kryminalnych w ciągu pięciu lat. Ale zamiast awansu na duży ekran został odesłany na emeryturę - do "BrzydUli". Wyzwanie? Bynajmniej: przecież emeryci, zwłaszcza policyjni, nic nie muszą robić, więc Włodarczyk na planie nie robi nic. (kz) Foto: Onet Agata Buzek w serialu "Teraz albo nigdy!" ZAKOŚCIELNY (w dół) Rola nieskazitelnego polskiego oficera w "Czasie honoru" jest dla Zakościelnego wymarzona. Ma być amantem, ma być patetyczny i - słowo kluczowe - niewzruszony. Jak posąg. W tej posągowej piękności, za którą niewiele się kryje, jest mu od kilku już sezonów najbardziej do twarzy. (kp) Kolejna rola mundurowa bez munduru, tym razem cichociemnego w "Czasie honoru". Znowu wystarczy być? Bynajmniej. Bycie sobą w tym przypadku zyskuje nieoczekiwany walor: być może pozwoli uwierzyć młodym widzom, że ich rówieśnicy czasu wojny byli tacy sami jak oni dziś. (kz) ZIELIŃSKI (niedosyt) Poza małym epizodem u Marka Koterskiego ("Wszyscy jesteśmy Chrystusami", 2006) i romansem z TVN-em ("Świadek koronny", 2007) od kilku lat na ekranie pojawia się tylko w kitlu ("Na dobre i na złe"), co mimo sterylnego szpitalnego otoczenia nikomu przecież nie może wyjść na zdrowie. Czas na zmiany! (kp) Ile to lat minęło od jego kinowego debiutu w "Yesterday" (podpowiadamy: 23 lata!)? Polskie kino nie potrafiło wykorzystać Zielińskiego, polskie seriale również, choć jego doktor Pawica jest coraz lepszy - dojrzalszy i zdystansowany zarówno do otaczającej rzeczywistości, jak i serialowej konwencji. Szczęśliwi warszawiacy, którzy mogą podziwiać jego kreacje w Teatrze Współczesnym! (kz) ŻMUDA TRZEBIATOWSKA (niedosyt) Bardzo piękna kobieta w serialu, w którym liczy się tylko piękno ("Teraz albo nigdy!"). Piękno wnętrz, piękno strojów, piękno wyspy Madery, piękno chwili. Bo słupki oglądalności też rosną pięknie, gdy jest pięknie. O aktorstwie będzie można opowiadać, gdy wystąpi gdzieś, gdzie aktorstwo się liczy. (kp) Luksusowa ozdoba każdego ekranu. Dość, by zostać gwiazdą, ale od gwiazdorstwa - nawet z dyplomem szkoły teatralnej - do aktorstwa droga daleka. (kz) Foto: Onet Jan Wieczorkowski w serialu "Teraz albo nigdy!" ŻUREK (w górę) Ma nie tylko talent aktorski, ale i idealny timing. Na szczycie popularności znalazł się w wieku 29 lat (z planu Kena Loacha - "Polak potrzebny od zaraz" - trafił do "Małej Moskwy", po drodze zahaczając o "Izolatora" Christophera Doyle'a). Szampan raczej już nie uderzy mu do głowy. A co robi w "Londyńczykach"? Nie zapomina, że chwilę temu chodził na castingi, nie mając złamanego grosza przy duszy. Żeby zarabiać, trzeba grać. A najlepiej płacą w serialach. (kp) Rośnie w oczach: powściągliwy, skupiony na roli, jakby nieobecny, a przecież umie ściągnąć na siebie całą uwagę widza, wyłączając z pola widzenia innych aktorów przebywających w kadrze. Co więcej, nawet jako szuja będzie miał za sobą sympatię wszystkich. Charyzma? Tak to nazywają. (kz)

THE World University Rankings 2024 – wyniki polskich uczelni W tej edycji rankingu uplasowało się aż 39 uczelni z Polski. Utrzymuje się więc stały trend wzrostowy: jeszcze w edycji 2019 polskich uczelni było zaledwie 12, w edycji 2022 już 23 uczelnie, a w ubiegłorocznym rankingu 34 uczelnie.

Ranking Najlepsze Polskie Marki powstał na podstawie badania, przeprowadzonego przez redakcję „Forbes Polska” we współpracy z firmą badawczą Mind & Roses. Zestawienie uwzględnia wartość finansową polskich marek i porównuje jak cenne są poszczególne brandy tworzone w świecie finansów, handlu czy telekomunikacji. W rankingu znalazły się polskie marki w szerokim znaczeniu – te, które powstały w Polsce z myślą o rodzimym rynku. Oznacza, że w praktyce właścicielami marek objętych badaniem są zarówno podmioty krajowe, jak i zagraniczne (w tym sensie polską marką jest też Biedronka czy mBank). Są w rankingu także marki powstałe w Polsce, lecz operujące na międzynarodowych rynkach (jak choćby Orlen czy Millenium), przy czym wartość szacowana była tylko w odniesieniu do krajowego rynku. Ale wartość rozumiana w kategoriach przychodów generowanych przez marki to nie wszystko. Badanie uwzględnia bowiem również postrzeganie marek przez konsumentów. Te składowe – łącznie – przekładają się na wyniki i pozycje marek w rankingu. W badaniu uwzględniono dane przeszło trzystu marek. Inspiracją metodologiczną do rankingu jest zestawienie 100 najbardziej wartościowych światowych marek, które od lat przygotowuje Financial Times wraz z grupą WPP. Ranking ten nie miał jednak nigdy swojego polskiego wydania. Pierwszą edycję rankingu zaprezentowano podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Oto top 10 Najlepszych Polskich Marek oraz ich wartość w tysiącach złotych: 10. PZU: 1 368 588 tys. zł Fot.: Powszechny Zakład Ubezpieczeń to największa i najstarsza polska firma ubezpieczeniowa. Historia PZU sięga jeszcze XIX wieku, kiedy to powstała Polska Dyrekcja Ubezpieczeń Wzajemnych, w XX wieku przekształcona w kolejno Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych i później Państwowy Zakład Ubezpieczeń. PZU przez lata było przedsiębiorstwem państwowym i zostało sprywatyzowane pod koniec lat 90. XX wieku, ale Skarb Państwa zachował do tej pory 34 proc. udziałów w PZU. Ubezpieczeniowy gigant zadebiutował na warszawskiej giełdzie w 2010 r., obecnie jego rynkowa kapitalizacja to ponad 35 mld zł. PZU od lat rozszerza swoją działalność na obszary poza ubezpieczeniami - posiada jedno z największych w Polsce Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych (TFI PZU), a także spółkę PZU Zdrowie oferującą prywatną opiekę medyczną. Z kolei spółka PZU Życie jest liderem ubezpieczeń na życie w Polsce, z udziałem w rynku na poziomie 42 proc. 9. Santander Bank Polska - 1 374 783 tys. zł Fot.: Santander Bank Polska to jeden z największych uniwersalnych banków w Polsce i bardzo silna marka, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pod obecnym szyldem firma działa raptem od 2018 r. Wcześniej był to Bank Zachodni WBK, od 2011 r. należący do hiszpańskiej grupy Santander. W 2018 r. dokonano rebrandingu BZ WBK na Santander Bank Polska. Jak wówczas wyjaśniano, potencjał marki BZ WBK - kojarzonej z głośnymi kampaniami z udziałem zachodnich celebrytów - powoli się wyczerpywał, a z kolei globalna marka Santander kojarzyła się z nowymi technologiami. W ten sposób bank miał być lepiej pozycjonowany w świecie cyfrowej konkurencji. Santander Bank Polska zarządza aktywami wartymi ponad 196 mld zł, co daje mu trzecie miejsce pod tym względem wśród banków w Polsce. Dziś można powiedzieć, że rebranding odniósł sukces, a Santander zapisał się w świadomości Polaków równie mocno, co wcześniej BZ WBK - czego dowodzi miejsce w rankingu Najlepsze Polskie Marki. Grupa Santander, pochodząca z Hiszpanii, to jedna z największych grup finansowych świata, operująca na 10 rynkach z całego świata, obsługującą ponad 130 mln klientów. Bank notowany jest na GPW, jego kapitalizacja to ok. 30 mld zł. 8. Alior Bank: 1 391 897 tys. zł Fot.: Najmłodsza firma w zestawieniu. Alior powstał w Polsce w 2008 r., wprowadzając powiew świeżości do środowiska bankowego. Nowoczesna marka, stworzona przez Wojciecha Sobieraja przy wsparciu włoskiej grupy Carlo Tassara, szybko podbiła serca klientów. Alior stawiał na bankowość internetową, wprowadził pierwszą w kraju wideoweryfikację przy zakładaniu kont osobistych czy jako pierwszy oferował rachunki z bezpłatnym dostępem do bankomatów oraz uzyskiwanie kredytów przez internet, wymuszając zmiany w całej branży. W 2012 r. Alior zadebiutował na warszawskiej giełdzie, a trzy lata później jego największym akcjonariuszem zostało PZU, przejmując 31,91 proc. udziałów w banku. Alior wciąż notowany jest na GPW, a jego kapitalizacja to ok. 6 mld zł. 7. Allegro: 1 474 702 tys. zł Fot.: Allegro od wielu lat cieszy się pozycją największej polskiej platformy do sprzedaży w internecie. Firma zaczynała od serwisu aukcyjnego w 1998 roku, szybko zdobyła popularność wśród internautów, a potem powoli i konsekwentnie przeobrażała się w ogromny marketplace, który doprowadził ją po kilku latach na pozycję lidera polskiego rynku e-commerce. O sile marki Allegro najlepiej świadczy historia debiutu w Polsce amerykańskiej platformy eBay, która nie tylko nie zagroziła polskiemu konkurentowi, ale wręcz została przez niego pokonana. Obecnie Allegro ma ponad 13 mln aktywnych klientów i wygląda na to, że poradzi sobie nawet w konkurencji z Amazonem, który w 2021 r. wszedł na polski rynek. Do wyników Allegro Amazonowi jednak daleko, bo w szczytowym miesiącu, czyli maju 2021 roku, amerykańską witrynę odwiedziły nieco ponad 4 mln polskich internautów, podczas gdy Allegro ponad 17 mln. Allegro zadebiutowało w 2020 r. na warszawskiej giełdzie i szybko stało się firmą o największej kapitalizacji na GPW, która we wrześniu 2021 r. wynosiła 68 mld zł. 6. ING Bank Śląski: 1 494 266 tys. zł Fot.: Bank Śląski powstał w 1988 roku, w wyniku wyodrębnienia z NBP, trzy lata później przekształcił się w spółkę akcyjną, zaś w 1994 roku trafił na warszawską giełdę. Po dwóch latach od debiutu BŚ został przejęty przez holenderską grupę ING, która w 2001 roku połączyła swoje aktywa w Polsce, tworząc w ten sposób znany do dziś ING Bank Śląski. Popularność bankowi przyniosły kampanie z udziałem aktora Marka Kondrata, który przez lata był twarzą banku w reklamach. ING BŚ jest czwartym bankiem w Polsce pod względem zarządzanych aktywów, szacowanych na ok. 180 mld zł. Spółka wciąż notowana jest na GPW, a jej kapitalizacja to ok. 29 mld zł. 5. mBank: 1 541 381 tys. zł Fot.: Historia mBanku sięga 1986 roku, gdy powstał Bank Rozwoju Eksportu, wówczas jedna z największych instytucji finansowych w Polsce. Spółka w 1992 roku zadebiutowała na giełdzie w Warszawie, a już dwa lata później jej inwestorem został niemiecki Commerzbank, który konsekwentnie powiększał posiadany pakiet udziałów, by ostatecznie zostać większościowym właścicielem banku. Sama marka mBank została pokazana w 2000 roku jako pierwszy internetowy bank w Polsce. W 2007 r. mBank zadebiutował w Czechach i na Słowacji. Była to marka, która jako jedna z pierwszych w bankowości dostrzegła potencjał rozwiązań mobilnych, uruchamiając specjalny serwis transakcyjny w 2011 r. Dwa lata później grupa postanowiła ujednolicić działalność wszystkich swoich odnóg: MultiBanku, BRE Banku i mBanku, pod szyldem właśnie tej ostatniej marki. W 2020 r. mBank znajdował się na piątym miejscu wśród banków, jeśli chodzi o wielkość zarządzanych aktywów: ok. 174 mld zł. Bank notowany jest na GPW i jego kapitalizacja wynosi ok. 16 mld zł. 4. PKO BP: 1 641 526 tys. zł Fot.: Najstarszy bank w zestawieniu i największy w Polsce pod względem zarządzanych aktywów, szacowanych na ponad 346 mld zł. Historia PKO BP sięga początku XX wieku, kiedy to powstała Pocztowa Kasa Oszczędności, która w 1948 r. została zlikwidowana i zastąpiona przez Powszechną Kasę Oszczędności. W czasach PRL losy PKO były burzliwe, instytucja ta stała się na kilkanaście lat częścią Narodowego Banku Polskiego. Ostatecznie jednak PKO wydzielono jako bank państwowy, który po 1989 r. stał się największym bankiem uniwersalnym w Polsce, kontrolowanym cały czas przez Skarb Państwa. Tak pozostało do dzisiaj, Skarb Państwa jest największym akcjonariuszem PKO z 29 proc. udziałów. Trzeba przy tym zaznaczyć, że charakterystyczne logo PKO BP przetrwało dziesięciolecia. Zaprojektował je w 1968 roku Karol Śliwka i do dzisiaj pozostało ono praktycznie niezmienione. Logo PKO jest jednym z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych w polskiej bankowości i szerzej, w biznesie. Grupa PKO BP jest jedną z największych instytucji finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej i liderem polskiego sektora bankowego nie tylko pod względem zarządzanych aktywów, ale też kapitałów własnych, liczby klientów czy wielkości sieci dystrybucji. Jest to także jeden z największych polskich pracodawców, z zatrudnieniem na poziomie 29 tys. osób. Bank notowany jest na warszawskiej giełdzie od 2004 roku, a jego kapitalizacja to ok. 53 mld zł, co daje mu obecnie drugie miejsce pod tym względem na GPW - tuż za Allegro. 3. Bank Millennium: 1 699 396 tys. zł Fot.: Ostatni bank w zestawieniu. Powstał w 1989 roku jeszcze jako Bank Inicjatyw Gospodarczych. W 1997 roku BIG dokonał fuzji z Bankiem Gdańskim, a rok później uruchomił markę Millennium we współpracy z portugalską grupą Banco Comercial Portugues (BCP). Nowy brand w ciągu roku uruchomił około 100 placówek w całej Polsce. W 2000 roku grupa BCP stała się strategicznym inwestorem polskiego banku, a w latach 2002-2003 ujednolicono wszystkie placówki pod jedną marką - BIG zmienił wówczas nazwę na Millennium. Od początku firma stawiała zarówno na innowacyjne rozwiązania bankowe, jak i nowoczesną identyfikację wizualną. Charakterystyczny jest mocny, różowy kolor, który od początku towarzyszył marce Millennium. W 2019 r. Millennium przejęło Euro Bank, umacniając swoją pozycję w Polsce. W 2020 r. bank należący do Portugalczyków zarządzał aktywami szacowanymi na ok. 101 mld zł. Millennium był też pierwszym polskim bankiem, który zadebiutował na giełdzie, 13 sierpnia 1992 roku, jeszcze pod nazwą BIG. Wciąż notowany jest na GPW, a jego kapitalizacja to ok. 8 mld zł. 2. Orlen: 1 720 760 tys. zł Fot.: Marka PKN Orlen istnieje w Polsce od 1999 roku. Największa w kraju firma paliwowa powstała z połączenia firm CPN i Petrochemii Płock, z początku jednak był to po prostu Polski Koncern Naftowy SA. Dopiero w ramach badań, rozpoczętych właśnie w 1999 roku, z ponad 1000 propozycji wyłoniono nazwę Orlen, którą dzisiaj wszyscy kojarzą. Orlen to połączenie słów orzeł i energia, stąd też na logo koncernu wybrano stylizowaną głowę orła. Autorem symbolu graficznego Orlenu, wyłonionego w ramach konkursu, był prof. Henryk Chyliński - twórca znaków fundacji Teraz Polska czy charakterystycznego logo Polskiego Radia. Kolorystyka identyfikacji wizualnej koncernu nawiązuje do barw narodowych: czerwieni i bieli. Ostatecznie koncern przyjął nazwę PKN Orlen w 2000 roku, wtedy też po raz pierwszy zaprezentowano wizerunek marki. Grupa Orlen jest jednym z największych koncernów paliwowo-energetycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Polacy kojarzą spółkę głównie ze stacjami benzynowymi, ale działalność Orlenu to także rafinerie, wydobycie, produkcja chemiczna czy od niedawna sieć placówek kiosku RUCH-u. Koncern jest też jednym z największych pracodawców w Polsce - zatrudnia ponad 20 tys. osób. PKN Orlen notowany jest na GPW od listopada 1999 roku i nieustannie znajduje się w gronie firm o największej kapitalizacji w kraju - we wrześniu 2021 r. wynosi ona ok. 32 mld zł. 1. Biedronka: 4 586 780 tys. zł Fot.: Biedronka zajęła pierwsze miejsce rankingu Najlepszych Polskich Marek. Sieć sklepów detalicznych, która latami konsekwentnie podbijała serca Polaków, dzisiaj jest największa w kraju pod względem liczby placówek. Pierwszy sklep z charakterystycznym, czerwono-żółtym logo powstał w Poznaniu. Założył go polski przedsiębiorca Mariusz Świtalski w 1995 r. Już dwa lata później Biedronka liczyła sobie ponad 200 sklepów i wzbudziła zainteresowanie portugalskiej firmy Jeronimo Martins, która przejęła biznes Świtalskiego. Portugalczycy nieustannie rozwijali zasięg, a w 2020 roku mieli już ponad 3 tys. placówek w ponad 1,1 tys. polskich miejscowości. Biedronka była też jednym z pierwszych dyskontów w Polsce, czyli sklepów przyciągających konsumentów niskimi cenami. W 2021 roku Biedronka jest jedną z największych firm w Polsce pod względem przychodów, a także największym prywatnym pracodawcą w kraju: zatrudnia ok. 70 tys. osób. Biedronka od 2010 roku jest też, nieprzerwanie, oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski w piłce nożnej i pozostanie nim przynajmniej do 2022 roku.

To mój subiektywny ranking najlepszych polskich utworów wszech czasów, a więc nie piszcie, że czegoś nie ma, a czegoś za dużo.Mój ranking liczy ponad 400 utw
Branża filmowa nie zna pojęcia równości płci. W pierwszej dziesiątce najcenniejszych aktorów nie zmieściła się ani jedna kobieta. Pierwsza aktorka na liście to Krystyna Janda, która zajmuje dopiero 13. miejsce w rankingu i zarazem 35. pozycję na liście najcenniejszych celebrytów 2011 roku. Za nią znalazły się Beata Tyszkiewicz, Małgorzata Kożuchowska i Alicja Bachleda Curuś. To panowie rozgościli się na najwyższych pozycjach. Jednak ci, którzy myślą, że szczyt listy najcenniejszych polskich aktorów należy do serialowych gwiazdek, będą zaskoczeni. Niezmiennie najbardziej atrakcyjni dla branży reklamowej są aktorzy z ugruntowanym dorobkiem aktorskim. Czy w tym roku potencjał legend polskiego kina zostanie wykorzystany? Wiele zależy także od samych aktorów. Nie wszyscy będą skłonni pójść w ślady Marka Kondrata, który już od 13 lat reklamuje ING. Choć i tu mogą być niespodzianki. W tym roku na udział w kampanii T-Mobile (mocno krytykowanej i przez speców od reklamy, i konsumentów), zdecydował się Jan Nowicki. Kto następny?Zobacz 10 najcenniejszych polskich aktorów 2011: Marek Kondrat Kondrat, będący ikoną najefektywniej skonfigurowanego celebryty, z bankiem już się trochę opatrzył – spadł o cztery miejsca w rankingu „Forbesa”. Związany z bankiem ING od 13 lat aktor wciąż jednak doskonale sprawdza się w swojej roli. "Bajki" czytane przez Marka Kondrata w spocie ING są najlepiej zapamiętaną reklamą banków, a wykreowany przez niego gwiazdorski sposób promocji banków stał się wzorem do naśladowania dla innych instytucji finansowych. Większość banków już go zaadaptowała. Trend zaczął rozwijać się ponad 10 lat temu, gdy Marek Kondrat, reklamując ING, złamał konwencję pokazywania banku jako instytucji konserwatywnej, którą stać nie tylko na darmowe konta, ale też na dowcip. Konkurencja ideę kupiła i kupiła sobie celebrytów. Do tej pory w reklamach usług bankowych zagrało ponad 20 znanych osób, które w mniej lub bardziej efektywny sposób zachęcają do zostawienia tam pieniędzy. Jerzy Stuhr Jerzy Stuhr to filar polskiej sztuki aktorskiej. Przez 40 lat na scenie zdołał sobie zaskarbić sympatię milionów w Zbrodni i Karze Dostojewskiego, król Ryszard III ze sztuki Shakespeara czy Piotr Wysocki w Nocy Listopadowej Wyspiańskiego. Jerzy Stuhr miał w życiu wiele wcieleń i to dlatego jego twarz jest tyle warta. Rektor krakowskiej PWST i Kawaler Orderu Odrodzenia Polski klasy II reklamowy debiut ma już dawno za sobą i wkrótce może się spodziewać kolejnych lukratywnych propozycji. Piotr Adamczyk Piotr Adamczyk jest uwielbiany przez Polki w każdym wieku. Jednak reklamodawcy wahają się ze składaniem mu ofert. Wydaje się nazbyt grzecznyMimo że Piotr Adamczyk jest w gronie najpopularniejszych polskich aktorów i nie narzeka na brak propozycji filmowych, nie przekłada się do na zainteresowanie nim u choć rolami w komediach romantycznych Adamczyk walczy z dobrotliwym wizerunkiem świętego – na razie Adamczyk wziął się do prowadzenia własnej restauracji. Jeżeli przedsięwzięcie się powiedzie, być może aktorem zainteresuje się branża spożywcza. Grunt to wiarygodność! Borys Szyc Aktywność na dużym ekranie przekuwa na atrakcyjność w oczach reklamodawców: na liście popularnych gwiazd show-biznesu awansował o dziesięć pozycjiMożna odnieść wrażenie, że w tym roku specjalizuje się w filmach historycznych, przy czym nie ma określonych preferencji co do stopnia cofnięcia się w czasie. We wrześniu pojawi się w "Bitwie Warszawskiej 1920" (pierwszym polskim wysokobudżetowym filmie 3D), nieco później wcieli się w hetmana wielkiego koronnego, by wziąć udział w bitwie pod w filmie "Wojna polsko-ruska" zapewnił mu nagrody Orła i Złotego Lwa za najlepszą pierwszoplanową rolę w centrum uwagi mediów, które z wypiekami śledzą losy jego związku z Kają Śródką. Tomasz Kot Jest jednym z młodych i popularnych aktorów, którzy pną się na liście. W tym roku Tomasz Kot zawędrował z 29. na 17. pozycję w rankingu najcenniejszych polskich celebrytów i jest zarazem 5. najcenniejszym polskim aktorem. Na dłużej z desek teatrów na ekran trafił dzięki świetnie przyjętemu wcieleniu w Ryszarda Riedla, wokalistę i lidera zespołu Dżem w filmie "Skazany na bluesa". Od tej pory pojawia się zarówno na dużym, jak i małym ekranie. Reklama Netii pokazała, że może zagrać wiele ról i nie da się zaszufladkować. Teraz jest rozchwytywany przez reżyserów i reklamodawców. Robert Więckiewcz Autor jednego z większych awansów w pierwszej dwudziestce rankingu najbardziej popularnych gwiazd w lata to pasmo aktorskich sukcesów - od 2008 r. zdobył trzy nagrody i jedną nominację do Orłów, a także trzy nominacje do Złotej zagrał główną rolę w najnowszym filmie Agnieszki Holland "Ukryci", który wybrany został na polskiego kondydata do Oscara w kategorii "Najlepszy Film Nieanglojęzyczny".Potencjał aktora dostrzegają też reklamodawcy, którzy za udział w reklamie są skłonni zapłacić mu 425 tys. złotych. Ta kwota pozwoliła na wdarcie do pierwszej dwudziestki rankingu, rok wcześniej Więckiewicz zajął w nim 51. miejsce. Artur Żmijewski Jego twarz zna cała Polska. Od 1999 roku wciela się w rolę Jakuba Burskiego w serialu „Na dobre i na złe”, ale swój szlachetny wizernek podtrzymuje też w serialu „Ojciec Mateusz”, gdzie gra tytułową rolę. Żmijewskiemu udaje się jednak grać i w tetrze, i w filmie – i to nie tylko w komediach romantycznych. „Nigdy w życiu!”, w którym zagrał u boku Danuty Stenki, było kasowym przebojem i pociągnęło za sobą udział w „Tylko mnie kochaj”. Ale obok przebojów tego rodzaju, w emploi Żmijewski ma także „Katyń”, „Bezmiar sprawiedliwości” czy „Świadku koronnym”. Żmijewski nie boi się grać w reklamach. Wizerunku użyczył już marce Citroen, kawie Woseba czy PKO TFI. Niedawno falę żartów na jego temat wywołał udział w kampanii SKOK-ów Stefczyka. Fot.: fot. PAP/Piotr Polak / Default Andrzej Seweryn Andrzej Seweryn to jeden z najlepszych polskich aktorów. Jest doceniany nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Przez wiele lat mieszkał we Francji, gdzie występował nie przed kamerą i na deskach teatru. W 1993 roku został członkiem Comédie-Française – jako trzeci cudzoziemiec w sięgającej 1680 roku historii teatru. Dla polskiej branży reklamowej Andrzej Seweryn jest atrakcyjnym kąskiem. Od kiedy objął posadę dyrektora Teatru Polskiego w Warszawie oraz zagrał w obsypanej nagrodami „Różyczce” Jana Kidawy-Błońskiego, znów jest o nim głośno. Szansa na to, by wziął udział w kampanii reklamowej jest jednak znikoma. Jak dotąd nikomu nie udało go się do tego przekonać. Janusz Gajos Janusz Gajos ma za sobą dwie duże kampanie reklamowe, które zapisały się w pamięci Polaków. Choć minęło już parę lat od słynnej reklamy kawy Pedros, nazwisko Gajosa wciąż nieodłącznie się z nią kojarzy. Reklamy Eurobanku utrzymały styl kampanii marki Pedros i choć nie odniosły podobnego sukcesu, to pozytywnie wzmocniły wizerunek firmy. Janusz Gajos wciąż jest bardzo atrakcyjny dla branży reklamowej. Cieszy się niesłabnącą sympatią widzów od czasów "Czterech pancernych i psa", a dzięki rolom w "PitBullu" czy ekranizacjach szkolnych lektur ("Przedwiośnie" 2001, "Zemsta" 2002), zna go także najmłodsze pokolenie. Jego popularność potwierdzają badania: Janusz Gajos, obok postaci takich jak Jerzy Stuhr i Adam Małysz, jest jedną z najbardziej lubianych postaci życia publicznego w Polsce. Paweł Małaszyński Wprawdzie Paweł Małaszyński rozpoznawalność zdobywał na planie „Magdy M.”, ale ma na koncie kilka poważnych ról filmowych. Za rolę w „Katyniu” Andrzeja Wajdy był nominowany do Złotej Kaczki. Zagrał też w „Świadku koronnym” czy dobrze przyjętych „Skrzydlatych świniach”. Małaszyński nie ociąga się ze spieniężaniem popularności. Pod koniec 2010 roku został ambasadorem marki Lexus. Zajął tym samym miejsce Michała Żebrowskiego. Dlaczego wybór następcy padł właśnie Pawła Małaszyńskiego? Jest rozpoznawalny, młody i energiczny. A jednocześnie… przewidywalny. A w przypadku klasycznej marki, takiej jak Lexus, to spora zaleta. Fot.: fot. PAP/Stach Leszczyński / Default
Jak nazywa się aktor, który zagrał Andrzeja Skowrońskiego w filmie "Jutro idziemy do kina"? Jan Wieczorkowski. Maciej Zakościelny. Mateusz Damięcki. Jan Englert. Adam Fidusiewicz.
Zmierzając powoli do końca naszego całorocznego hołdu dla polskiego kina pod hasłem #100latniepodległości, zapraszamy do wzięcia udziału w głosowaniu na najlepszego polskiego aktora wszech czasów! Poniżej znajdziecie listę 200 nazwisk pochodzących z różnych epok – są tam zarówno współczesne talenty, jak i dawni amanci. Swoich przedstawiciele mają wszelkie najważniejsze nurty w historii polskiej kinematografii. Możecie zagłosować na 10 nazwisk – jeśli waszego faworyta zabrakło na tej obszernej liście, na końcu formularza znajdziecie pole, w którym możecie wpisać imię i nazwisko brakującej osoby. Głosujemy do czwartku 13 grudnia 2018 roku do północy. Wyniki opublikujemy w najbliższą niedzielę, czyli 16 grudnia. Zapraszamy do głosowania![socialpoll id=”2530278″] Na ekranie śmietanka polskich aktorów, m.in. Tomasz Karolak, Agnieszka Dygant, Piotr Adamczyk, Magdalena Różczka, Magdalena Boczarska, Borys Szyc, Izabela Kuna, Danuta Stenka oraz Janusz Chabior. Oglądaj w PREMIERACH CANAL+: „Listy do M. 4”!
4/22 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze PoprzednieNastępnefot. Polska PressPoprzednieNastępneAleksandra HamkałoUrodziła się w 1988 roku i ukończyła Wydział Aktorski krakowskiej PWST. W 2012 r. zagrała główną rolę w dramacie "Big Love" i przebojem wdarła się do pierwszego rzędu polskich aktorów. Oglądaliśmy ja także w "Ziarnie prawdy", "Disco polo" i "7 rzeczach, których nie wiecie o facetach", a także w serialach "Lekarze" i "Na dobre i na złe". Wróć do artykułuZobacz również Polskie miasto w prestiżowym rankingu. Wybrano 22 warte uwagi miasta w Europie Pierwszy w świecie pomnik polskiego wynalazcy. Autorem prof. Marian Molenda z Nysy Kolorowy baby boomer sprawdzi się na każdą okazję. Zobacz, jak go wykonać Opiekunowie 3-latka, który wypadł z okna objęci dozorem. Dziecko walczy o życie Rolls-Royce Phantom 2023. Polska prezentacja, wrażenia, wyposażenie, ceny Zupa plujka, gołębie i żołędzie. Co jedli powstańcy warszawscy? Fryzura na motyla. Na czym polega cięcie na „motylka” i dlaczego jest modne? Śmiertelny wypadek w Poroninie. Pieszy został potrącony przez pociąg Widzew został nowym rekordzistą PKO Ekstraklasy
MSNZ.
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/270
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/152
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/321
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/13
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/388
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/202
  • 7kr3jgfbct.pages.dev/360
  • ranking najlepszych polskich aktorów